Matka Boża Licheńska
Sanktuarium w Licheniu
Drodzy Czciciele Matki Bożej Najświętszej!
12 września 2021r. odbędzie się beatyfikacja Sługi Bożego Kardynała Stefana Wyszyńskiego i Matki Róży Czackiej w Świątyni Bożej Opatrzności w Warszawie.
Kardynał Wyszyński bardzo kochał Matkę Bożą. Szczególnym sentymentem darzył obraz Matki Bożej Bolesnej w Sanktuarium w Licheniu. Tam bowiem doznał łaski uzdrowienia z ciężkiej choroby - gruźlicy kości. Święto Matki Bożej Bolesnej przypada na dzień 15 września, czyli 3 dni po jego uroczystości beatyfikacyjnej. To również on koronował obraz Matki Bożej Licheńskiej, dlatego uważam, że przy tej okazji warto napisać o Licheniu kilka słów.
Lokalizacja
Licheń to niewielka miejscowość w województwie wielkopolskim niedaleko Konina - jest to około 25 min drogi samochodem. Mimo swoich stosunkowo niewielkich rozmiarów, Licheń w zamierzchłych czasach był jednym z punktów na bursztynowej trasie Rzymian i mimo iż kiedyś posiadał prawa miejskie, to burzliwe czasy wojen, a dokładnie okres potopu szwedzkiego sprawiły, że o miejscowości tej mało kto słyszał. Dopiero w XIX wieku Licheń znów stał się sławny lub jeśli można tak stwierdzić popularny - objawienia Matki Bożej, a później zbiórki na budowę sanktuarium w XX wieku dla cudownego wizerunku, na powrót przywróciły utraconą sławę miejscowości.
"Przypatrz mi się..."
Cała historia zaczyna się dość daleko od Lichenia - w Lipsku w roku 1813 podczas bitwy narodów, gdzie starły się dwa stronnictwa - wojska francuskie i koalicja antyfrancuska. W walce udział brali Francuzi, Prusacy, Austriacy, Rosjanie, Polacy, a nawet Szwedzi. Ofiary można było liczyć w 10 tysięcy - sama armia francuska straciła 55 tys. osób w tym około 10 tys. Polaków, a w tym między innymi księcia Józefa Poniatowskiego. Była to wielka porażka Napoleona, która rzuciła swój cień na losy Księstwa Warszawskiego oraz Wolnego Miasta Gdańsk. A jednak ta porażka została wykorzystana przez Maryję, by dać Polakom swój wizerunek.
Tomasz Kłossowski walczący u boku Napoleona, otarł się o śmierć podczas walki. Czując, że znikąd nie dozna ratunku, zaczął się modlić żarliwie trzymając Medalik z Matką Bożą Częstochowską. Za nic nie chciał umierać na obczyźnie, a przecież był ciężko ranny. Gdy tak błagał o ocalenie, ukazała mu się Matka Boża zapewniając ratunek, jak i wyznaczyła mu szczególną misję.
" Dobrze mi się przypatrz, abym na tym obrazie wyglądała tak, jak mnie tu widzisz. Ten wizerunek umieścisz w miejscu publicznym w swych rodzinnych stronach."*
Matka Boża Bolesna Licheńska |
Matka Boża nakazała Kłossowskiemu odnaleźć swój wizerunek, dokładnie taki jak się ukazała - pełna smutku z Białym Orłem na piersi, w złotej i amarantowej, zdobionej szacie. Obraz ten miał być pokrzepieniem dla ludzi modlących się w trudnych chwilach.
I rzeczywiście Kłosowskiego zabrano z pobojowiska żywego. Po wyzdrowieniu wrócił w okolice Lichenia do domu. Potem przez wiele lat wędrował w poszukiwaniu identycznego wizerunku, który ujrzał podczas objawienia, jednak mimo odwiedzenia wielu sanktuariów, nie znalazł go aż do 1836r.
Wizerunek, którego szukał znajdował się w przydrożnej kapliczce w Lgota. Szukał go 22 lata, by odkryć, że niewielki obraz Matki Bożej z Białym Orłem znajdował się na polu protestanta, którego drażniło, że pielgrzymi zatrzymując się przy kapliczce na modlitwę, niszczą mu plony. Kłossowski poprosił go więc o oddanie wizerunku, na co ten ochoczo się zgodził i nawet nie wziął zapłaty. W ten sposób zubożały szlachcic wszedł w posiadanie obrazu namalowanego w połowie XVIII w. na cienkiej deseczce modrzewiowej o wymiarach 9,5cm na 15,5cm.
Tomasz zabrał go do domu i otaczał czcią, jednak Matka Boża nakazała mu umieścić wizerunek w kapliczce leśnej w Grąblinie.
"Rozgłaszaj to, coś widział i słyszał."**
Do leśnej kapliczki zaglądali nieliczni przechodnie, głównie pasterze, a przecież nie po to Matka Boża dała swój cudowny wizerunek, by nikt przy nim łask nie doświadczał. Dlatego wkrótce objawiła się częstemu bywalcowi - Mikołajowi Sikatka.
W maju 1850 roku, Mikołaj ujrzał na pastwisku kobietę.
" Mikołaju, ogłoś ludziom, że za ich grzechy zbliża się kara Boża. Zaraźliwa choroba będzie trapić całą ludność tej okolicy."***Tą kobietą okazała się Matka Boża. Przekazała Mikołajowi ostrzeżenie, że jeśli ludzie się nie nawrócą z ciężkich grzechów, spotka ich kara. Maryja prosiła, by zachęcał ludzi do modlitwy na różańcu i rozważania Drogi Krzyżowej. Jeśli nie posłuchają Jej orędzia, wybuchnie zaraza i mordercza wojna.
A nie były to czasy łatwe dla Polaków - okres niewoli sprawiał, że wiele osób traciło wiarę i zamiast iść do kościoła wolało zajrzeć do kieliszka, by utopić swoje zmartwienia. Ale Maryja nie poprzestawała na apelu do zwykłych ludzi. Kapłanów prosiła o odprawianie Mszy Świętych w intencji przebłagalnej za ludzi. Świeckich znów prosiła o słuchanie słów duchownych, zapowiadając, że z narodu Polskiego wyjdą Ci, którzy...
"... będą dokonywać wielkie znaki i dzieła, będą podziwiani przez cały świat."****
Żeby tylko dla pasterza było tak prosto powiedzieć wszystko, co Matka Boża nakazała. Mikołaj bał się, że ludzie mu nie uwierzą, dlatego sam postanowił pokutować - modlił się, pościł, ale ani słowem nie pisnął, że widział Maryję, ani że miał przekazać jej orędzie, a kara nieuchronnie zbliżała się.
Matka Boża ukazała się mu ponownie i przynagliła do przekazania jej orędzia, ale strachliwy pasterz nadal nie puścił pary z gęby.
Wreszcie 15 sierpnia 1850 r. Matka Boża Licheńska ukazała się Mikołajowi po raz trzeci obiecując, że ilekroć naród Polski będzie się do niej uciekać, nigdy go nie opuści, a obroni i przyciśnie do Swego Serca, jak Orła Białego. Maryja zażądała także, by jej wizerunek zabrać w godniejsze miejsce i zapowiedziała, że w Licheniu powstanie jej dom. Mikołaj miał dla Niej uporządkować kapliczkę zanim przybędą wierni, a później iść i rozgłaszać Jej orędzie. Niestety Mikołaj z pewnością dalej wahał się i miał wątpliwości, czy ludzie uwierzą w słowa starego pastucha, dlatego właśnie Maryja uczyniła cud - odmłodziła go.
Mikołaj zaczął więc rozgłaszać objawienie, jednak spełniły się jego obawy - został uznany za chorego psychicznie i uwięziony. Nie wierzył mu nikt - ni zaborcy, ni Polacy, a jego zapewnienia o prawdziwości widzeń i ostrzeżenia spotykały się z szyderstwem.
Jak trwoga to do Boga
Czas zapowiedzianej kary nadszedł - w 1852 r. wybuchła epidemia cholery, a gdy choroba zbierała wielkie żniwo, nagle jak za pstryknięciem palcami uwierzono w prawdziwość orędzia. Ludzie w obliczu nieuchronnej śmierci zaczęli się modlić przed obrazem Matki Bożej Bolesnej. Niedługo zbudowano dla obrazu kaplicę, a potem zaczęli przybywać do niej pielgrzymi. Wszystko, co przepowiedziała Maryja spełniło się. Specjalna komisja zbadała na polecenie biskupa prawdziwość zeznań Mikołaja Sikatka. Zdecydowano o uznaniu obrazu za cudowny i nakazano jego przeniesienie do kościoła parafialnego w tym samym roku. Sama uroczystość przeniesienia ściągnęła 80 tysięcy pielgrzymów.
Do 1939 zanotowano prawie 3 000 uzyskanych przed obrazem łask.
Antypolskie nastroje
Po powstaniu styczniowym, ateistyczne władze nie chciały, by obraz był wystawiany. Przeszkadzał im Biały Orzeł, ale duchowni zdołali wmówić im, że nie jest to Orzeł a gołębica symbolizująca Ducha świętego. Niestety Orła musiano zakryć srebrną sukienką. Mimo to żołnierze niemieccy próbowali zabrać obraz ze świątyni, czemu zapobiegł organista, który ukrył obraz w bocznym ołtarzu. Wizerunek Matki Bożej Bolesnej był ukryty do 1945.
Dopiero w 1949 ograbione i podniszczałe sanktuarium objęli ojcowie marianie powoli przywracają pierwotną świetność sanktuarium.
Koronacja obrazu
Kardynał Wyszyński będąc jeszcze alumnem chorował na gruźlicę kości, przez co został odesłany do Lichenia dla poratowania wątłego zdrowia. Będąc w Licheniu zajmował się spisywaniem łask i cudów dokonanych przez Matkę Bożą Bolesną. Również to on zaświadczył przed papieżem Pawłem VI o cudach, gdzie i sam został uzdrowiony.
15 sierpnia 1967 za zgodą Pawła VI koronował Cudowny Wizerunek, a po koronacji stwierdził, że Obraz Matki Bożej Licheńskiej jest obrazem Drugiego Tysiąclecia Polski.
"To taki wyjątkowy obraz, ponieważ zasadniczo nie maluje się godła narodowego na postaciach świętych. Mogą być gdzieś w tle dekoracji, u nóg, ale nigdy na piersi."*****
⟸ ⟹
Prymas Tysiąclecia ks. kardynał Stefan Wyszyński jest autorem wiersza o Maryi.
" Nasza Siostro, która jesteś szczególnie wybrana...
Ty, którą dostrzegł Bóg swoimi oczyma wśród wszystkich niewiast na ziemi!
- "Błogosławiona między niewiastami"'
Ty, której byśmy nie widzieli, a którą dostrzegł Ojciec Niebieski!
Ty, którą my może niedostatecznie poznaliśmy, doceniliśmy
A którą Bóg do głębi poznał i docenił!
Ty, z naszego padołu płaczu!
Ty, z pośród nas...
Ty, uplątana w nasze sprawy...
Ty, obolała jak my i pracująca jak my...
Ty, zwykła szara kobieto z tłumu, z gromady...
Ty, żyjąca chlebem takim, jakim my żyjemy...
Ty, zbierająca patyki i odpadki nawozu na ogień,
Który chcesz rozpalić w swojej chacie, aby na nim upiec
Podpłomyk z ziaren zmielonych Twoją własną dłonią...
Ty, cerująca podarte szaty i suknie...
Ty, piorąca w wodach potoku, razem z innymi niewiastami...
Ty, może niekiedy chodząca brudnymi nogami w pyle miasteczka...
Ty, dźwigająca amfory wody na swojej głowie, na której my dziś korony umieszczamy!
O ile byłabyś bliższa prawdy, gdyby Cię na którymś
ołtarzu umieszczono z amforą Wody Żywej na głowie!
Ty, taka zwykła, kuchenna, gospodarna, zalatana, zabiegana...
Ty, mająca tysiące spraw na głowie,
Odpowiedzialna za drobiazgi, drobiazgi, drobiazgi...
Ty, tak nas rozumiejąca.
Przybiegnij na pomoc nam, walącym się w proch.
Pospiesz ludowi z pomocą! Powstań, aby nas wspomóc."
[ks. D.Chmielewski SDB; Kecharitomene; Wydawnictwo Sumus; Zielonka 2019,
s.140-141]
Kilka lat później w czerwcu 1999 r. licheńskie sanktuarium odwiedził Jan Paweł II, by poświęcić budowę nowej świątyni.
Licheń obecnie jest jednym z największych sanktuariów maryjnych.
_____________
* cyt. za M.Pabis, H.Bejda Maryja mówi do Polaków Tajemnicy objawień Matki Bożej w Polsce; Dom Wydawniczy Rafael; Kraków 2012; s.60
** tamże s.64
***tamże s.63
**** tamże s.64
***** tamże s.69
Komentarze
Prześlij komentarz