Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej i Pocieszenia w Radomyślu nad Sanem
Radomyśl nad Sanem
Ta mała miejscowość leży w województwie
podkarpackim niedaleko widełek tworzonych przez San wpadający do Wisły. Może
nie podam ile dokładnie kilometrów trzeba przejechać do Radomyśla
z dobrze znanego, dużego miasta, ale jeśli spojrzeć na mapę, to jest to
na wschód od Sandomierza w linii prostej :) na drodze 856. No dobrze, dla
dociekliwych i tradycji - Google twierdzi, że jest to 25 min od
Sandomierza przez DK77 samochodem 🚘 (niestety pewności nie ma, bo GPSy lubią
ściemniać😉, szczególnie w wakacje); jeśli pożyczycie rower od Ojca
Mateusza 🚲 około godziny przez Powiśle.
Radomyśl mimo swojej stosunkowo niewielkiej powierzchni, przyciąga pielgrzymów z okolic i z różnych części Polski już ponad 450 lat.
Początki kultu maryjnego
Istnieją dwa podania, jak doszło do tego, że
dziś w Radomyślu stoi kościół wybudowany dla Cudownych Obrazów. Tak
w parafii znajdują się aż dwa.
Wszystko zaczęło się w XVw. gdy tereny obecnego Radomyśla wciąż były porastane zielenią, Puszczą Sandomierską i Zaklikowską, a także pokryte bagnami. Ludność tam trudniła się pasterstwem na łące pod wzgórzem. Pasterze mieli w tradycji wieczorem przy ogniskach śpiewać pieśni, ale z tej tradycji wyłamywała się żona jednego z nich - Baśka Kowalicha. Chodziła codziennie na wzgórze, żeby się modlić, do czego zachęciła także innych mówiąc, że w swojej radości przy ognisku nie należy zapominać o Bogu i Matce Bożej. Pasterze zgodzili się i odtąd codziennie chodzili razem z Baśką na wzgórze się modlić. Mąż Baśki Jan wystawił wtedy na wzgórzu kapliczkę, a samo wzgórze zaczęto nazywać Kowalichą. Od tamtej pory każdy, kto przechodził, wstępował pomodlić się w kapliczce z obrazem Matki Bożej Bolesnej.
Matka Boża Bolesna
Sam obraz jest niewielki - ma wymiary 46 cm na 33 cm - i nie wiadomo kto go namalował, ani kiedy. Badania obrazu wykazały, że powstał mniej więcej w XV-XVI w. w stylu podobnym do gotyckiej sztuki ikonografii Matki Bożej występującej na terenie Małopolski. Matka Boża przedstawiona jest na nim w różowej sukni i ciemnym płaszczu na tle lokalnego krajobrazu zieleni i kościoła. W sercu Matki Bożej tkwi wbity miecz, a na obrazie ukryto napisy: na drodze do kościoła "Przez Maryję osiągamy życie wieczne", nad nim "Módl się za nami Święta Boża Rodzicielko", po prawej stronie Matki Bożej: " Stała Matka Boleściwa. O jak smutna i strapiona."Napisy przez lata zatarły się nieco, dlatego nie widać ich na zdjęciach.
W XVII w. pielgrzymi ufundowali Matce Bożej srebrną koronę wysadzaną kamieniami szlachetnymi, dwie srebrne suknie oraz przynieśli znaczą ilość wotów. Jednak w 1655, podczas potopu szwedzkiego, z rozkazu biskupa krakowskiego Piotra Gembickiego wszystkie wota przekazano na pomoc wojsku polskiemu w odzyskaniu niepodległości. Nie powstrzymało to jednak wiernych przed ufundowaniem nowych, jeszcze kosztowniejszych wotów. Złota korona, którą poświęcił 2 czerwca 1991 Jan Paweł II w Rzeszowie, została wykonana ze złota, które przynieśli pielgrzymi jako dary dla Matki Bożej. Obraz został koronowany we wrześniu 1991r.
Powiększanie się kultu maryjnego
Drugie podanie o rozpowszechnieniu się kultu maryjnego dzieje się w czasach, gdy Kowalicha z kapliczką nazywana jest już Zjawieniem. Niedługo po przybyciu do Radomyśla ojców augustianów, Sanem spławiano tratwy z drewnem modrzewiowym do Wisły. Z powodu powodzi kupiec, flisacy i jego towar znaleźli się w niebezpieczeństwie, a przepływając koło wzgórza z kaplicą Matki Bożej, kupiec zaczął modlić się do Maryi o ratunek, przyobiecując, że z tego drewna wystawi dla Niej kościółek. Po jego obietnicy tratwy zbliżyły się same do brzegu, a ludzie przyszli pomóc ratować ładunek. Kupiec uczynił jak obiecał - wybudował kościół na Zjawieniu z trzema ołtarzami, chórem, organami i małą sygnaturką ( malutką wieżyczką), w której umieszczono dzwon bijący przed Mszą. W głównym ołtarzu umieszczono Obraz Matki Bożej Bolesnej. W tym czasie we wsi Radomyśl powstał kościół parafialny św. Jakuba, który przeszedł wiele trudnych chwil.
Kościół parafialny wielokrotnie spalono, a potem odbudowywano.Modrzewiowy kościół również padł ofiarą pożaru wznieconego przez mieszkańców sąsiedniej wsi podczas klęski głodu. Obraz jednak przetrwał wraz ze starym kościołem na wzgórzu, który finalnie został rozebrany, a mieszkańcy, w szczególności Franciszka Pawłowska zbierali datki na budowę murowanej świątyni. Najhojniejszym darczyńcą okazała się Felicyta Lubomirska, hrabina z Charzewic.
Cudowny Obraz Matki Bożej Bolesnej i Jej Sanktuarium nawet podczas wojny stanowiło miejsce, w które udawali się ludzie prosząc o ochronę. W 1943r. podczas pacyfikacji wsi, ludzie, którzy udali się do kościoła zostali cudownie uratowani. Rok później Niemcy próbowali wysadzić Sanktuarium, ale zgodzili się pozwolić ludziom wynieść z niego Obraz Matki Bożej, a opuszczając miasto, gdy się wycofywali, planowali spalić za sobą wszystko. Plany jednak uległy zmianie w ostatniej chwili, dlatego zostawili w spokoju Radomyśl. Sanktuarium skończono odbudowywać w 1960, jednak obecna świątynia powstała wiele lat później i była konsekrowana w 2009r. Kamień węgielny przywieziono do budowy z domku Świętej Rodziny z Nazaretu, a w ołtarzu głównym postawiono mającą 6,2m wysokości rzeźbę Pana Jezusa. Mimo wszystkich tych zawirowań i prób zniszczenia wizerunku Matki Bożej, do nowej świątyni przeniesiono oba Cudowne Obrazy i umieszczono je po obu stronach głównego ołtarza.
Matka Boża Pocieszenia
Drugi Cudowny Obraz związany jest z przybyciem augustianów do Radomyśla, którzy rozpropagowali kult Matki Bożej Pocieszenia. Wówczas obraz znajdował się w ołtarzu bocznym kościoła parafialnego św. Jakuba. Ojcowie Augustianie założyli Bractwo Matki Bożej Pocieszenia, które w XIII w. przynosiło znaczne duchowe owoce. Obraz ten jest nieco większy od Obrazu Matki Bożej Bolesnej. Jego powstanie również datuje się na XVIw., ale obraz pochodzi z Bawarii, gdzie augustianie objęli duszpasterstwo w 1547r.
Matka Boża przedstawiona jest na nim ze św.
Augustynem i jego matką, która została pocieszona nawróceniem swojego
syna. Na szczególną uwagę zasługuje jednak nietypowy przedmiot trzymany
przez Matkę Bożą - pasek z klamrą/szarfa. Na pasku widnieje napis
"Kocham miłującego mnie."
Cuda i łaski
Matka Boża w szczególny sposób upodobała sobie udzielać licznych łask w Radomyślu - są to nie tylko cuda uzdrowienia, ale też ocalenia w rozmaitych kłopotach. Ja przytoczę tu tylko jedno zdarzenie, które miało miejsce podczas I wojny światowej.
W 1915, gdy sowieci wycofywali się z terenów Galicji, zabierali ze sobą wszystko co mogli, w tym ludzi na Sybir. W Radomyślu pułkownik carski nakazał wypędzić wszystkich z domów nie bacząc w jakim wieku, ani jakiej płci byli. Mieszkańcy nie bacząc na armię carską zamiast czekać na zakończenie dzielenia, tłumnie udali się biegiem do kościoła, gdzie zaczęli się modlić o litość do Matki Bożej Bolesnej. Pułkownik wzruszył się ich płaczem i modłami, po czym nakazał natychmiastowy odwrót. Mieszkańcy mogli spokojnie wrócić do domów. Rzecz była tym bardziej cudowna, że w innych miejscowościach, ten sam pułkownik mimo słuchania modłów, płaczów i błagań, a nawet łapówek, był bezwzględny i nie okazał litości.
Dlaczego tylko jedno zdarzenie? Jeśli chcecie przeczytać więcej o cudownych zdarzeniach za przyczyna Matki Bożej, to odsyłam was do strony internetowej sanktuarium:
https://www.sanktuariumradomysl.pl/sanktuarium/cuda-i-laski
Opis cudu z 1915 pochodzi z tej właśnie strony, a jest ona
czytelna, dlatego sądzę, że lepiej jeśli przeczytacie oryginalne świadectwa
podane przez Sanktuarium, niż moje opisy.
Komentarze
Prześlij komentarz